środa, 20 października 2010

I co dalej?

Dziwnie juz mi pisac, po raz kolejny, ze jestesmy wciaz gdzie? W Kuala Lumpur. Nie wiem, czy wiecie, ale nasza wspolpraca z National Geographic Cafe zakonczyla sie w przededniu Pawla urodzin, czyli 1.10. Historia do najmilszych nie nalezy i po pewnym czasie, bogatsi o komputer (a jednak!)oraz nowe doswiadczenia z dzialu "jak nie nalezy prowadzic lokalu", szykowalismy sie do wyjazdu. Niespiesznie, pomalu, tu pranie, tam porzadkowanie. Jest juz 20.10 i date wyjazdu wyznaczylismy na jutro. Ostatnie zakupy, ostatnia wizyta w kafejce internetowej. I przed chwila dowiedzielismy sie, ze wlasnie jutro mamy rozmowe o prace!!! Jeeva, ktorego zaczelismy nazywac naszym managerem, skontaktowal sie (mimo naszych zapewnien, ze naprawde na nas juz czas) z couchsurferem, ktory nie dosc, ze jest z Polski, ma na imie Pawel, zatrzymal sie u kolezanki Jeevy - Viny, to do tego pracuje w KL, w restauracji, ktora prowadzi nabor... Co wiecej rozmawialismy juz przez telefon i jestesmy umowieni jutro w samo poludnie. Niezle...
Trzymajcie kciuki!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz